To moje drugie podejście do sajgonek, ponieważ pierwsze okazało się porażką ze względu na smażenie ich w zbyt płytkim oleju, co w efekcie zaowocowało przyklejeniem się ich do dna i totalnym rozklejeniu. Tym razem się udało i mogliśmy zajadać się pysznymi, domowymi sajgonkami w wersji mięsno – warzywnej z dodatkiem sosu sweet chilli również własnej produkcji. Natomiast do podjęcia próby zrobienia tych sajgonek zmobilizował mnie mail od pewnej pary, w którym prosili właśnie o nie. Nie było wyjścia, trzeba było w końcu się z tym zmierzyć 🙂
Składniki na ok 14 sajgonek:
- 14 szt papieru ryżowego
- 8 grzybków mun
- 80g makaronu celofanowego
- 2 marchewki
- 1 duża cebula
- 4 duże liście kapusty pekińskiej
- ok 10 cm kawałek pora
- 180g mięsa mielonego z indyka
- 2 łyżki sosu sojowego
- 1 łyżka domowego sosu sweet chilli
- pieprz
Każdy papier ryżowy zanurz pojedynczo w ciepłej wodzie, po czym odłóż na talerz, aby zmiękł. Grzybki też namocz, ale we wrzątku przez 15 minut. Następnie odcedź je i pokrój na wąskie paseczki. Makaron zalej wrzątkiem i pozostaw pod przykryciem na ok 3 minuty. Po tym czasie, odcedź go i pokrój na mniejsze kawałki przy użyciu np. nożyczek kuchennych. Makaron dodaj do grzybków, pamiętając też o pokrojonej na wąskie paseczki marchewce, drobno pokrojonej cebuli, paseczkach kapusty pekińskiej i pora. Teraz do tej warzywnej mieszanki dodaj też mięso wymieszane wcześniej z sosem sojowym, sosem sweet chilli oraz pieprzem. Całość dokładnie połącz ze sobą i nakładaj na miękki papier ryżowy odpowiednio go składając.
Smaż w głębokim rondelku w bardzo rozgrzanym oleju na wysokim ogniu do czasu, aż staną się złotobrązowe.
Sugestie: Do podania polecam sos sojowy oraz sweet chilli. Wg mnie sajgonki najlepiej smakują z dodatkiem chrupiących świeżych warzyw.
Pytanie: Dlaczego sajgonki rozpadają się podczas smażenia?
Odpowiedź: Albo mają w sobie za dużo farszu, albo smażysz je w zbyt chłodnym oleju, lub w zbyt małej ilości oleju, co powoduje, że po prostu przywierają do spodu, a później nie chcą się odczepić.
Pytanie: Czy sajgonki są tylko w wersji mięsnej?
Odpowiedź: Niekoniecznie. Wszystko zależy od Twoich upodobań. Możesz je również zrobić w wersji warzywnej, rybnej, owocowej. Nie jest też powiedziane, że musisz je smażyć. Możesz po prostu zawinąć w papier ryżowy np. pokrojone na mniejsze kawałki owoce lub podduszone wcześniej mięso i podać je właśnie w ten sposób. Wtedy np. owocowe sajgonki mogą świetnie pasować do lodów lub chociażby sosu karmelowego, tudzież gęstego truskawkowego sosu!
Świetne!
Nigdy nie robiłam, ale zamierzam 😉
Pozdrawiam:)
wyglądaja bardzo zachecajaco, ja tez nigdy nie jadlam i ciekawa jestem ich smau…
Nooo, ładne Ci wyszły!!! Uwielbiam sajgonki, tylko właśnie to smażenie mnie wkurza. Przywierać, nie przywierają, ale czasem od widelca (i to drewnianego!), którym je przewracam robią sie dziurki :))
smaku-oczywiscie..
Rozwijasz się. To jest na plus. czytałam wywiad z Tobą i jestem podziwu, że można się tyle nauczyć. Od keczupowych sosów po pyszne i piękne dania, którym poszczyciłaby się nie jedna restauracja.
A u Ciebie jak zwykle kolorowo i smacznie
mniam 🙂 wyglądają smakowicie
No wlasnie, moda na smazone sajgonki wziela sie z orientalnych budek, a przeciez sajgonek wcale nie trzeba smazyc.
Bardzo je lubie, najlepiej w wersji wege. Dawno nie jadłam sajgonek…
OMG, kocham chińszczyznę, z czego sajgonki niemal najbardziej! Na bank spróbuję zrobić :))
mmm uwielbiam sajgonki, ale nigdy ich nie robiłam, może czas spróbować!
Sajgonki… Naprawdę je uwielbiam! Szczególnie takie z warzywnym farszem. Może czas przygotować je samodzielnie? 😉
Pozdrawiam!
Lubię a nigdy się nie odważyłam sama zrobić:)
Bardzo lubię Twój blog, ale mój syn Olek (niejadek:)) to stał się jego wielkim fanem.Urzekłaś go pięknymi zdjęciami jedzenia:). Gratuluję!
to zawsze dla mnie wyglądało ślicznie, aczkolwiek całkowicie nie na moje kubki smakowe 🙂 moze własnie bylo źle przyrządzone? hm…
Ja też robię je dosyć często, czasami z pieczarkami, gdy nie mam grzybów mun. rzeczywiście papier ryżowy przyjmie wszystko.
Lubię – mniam
Hi Paula, thanks for your visit. Very beautiful blog you got. And these rolls look very good!
See you,
jeszcze nie czuję się zbyt pewna w gotowaniu, ale kiedy się podszkolę na pewno sięgnę po ten przepis. lubię sajgonki a w takich domowych jestem przynajmniej pewna, co znajdę 🙂
A ja do sajgonek nie mogę się przekonać po studenckim stołowaniu w chińskich barach o wątpliwej jakości. Może jednak powinnam zrobić je sama.
super 🙂 a ja właśnie miałam szukać przepisu na sajgonki 🙂
Uwielbiam sajgonki, szczególnie z krewetkami w środku, lub warzywne. Twoje wyglądają fantastycznie!
Dawno nie robiłam sajgonek, aż mi się zachciało patrząc na twoje 🙂
Spring rollsy są super, szczególnie te domowe, gdyż nigdy nie wiadomo co znajdzie się w tych z różnych dziwnych knajpek 😀 Kiedyś robiłam i wspominam to jako ciężką odsiecz, więc podziwiam Cię, że dałaś radę i tak ładnie wyszły! 🙂
Mam papier ryżowy, ale mu się przyglądam tylko na razie. 🙂
Uwielbiam sajgonki, mam dwa ulubione miejsca, gdzie je jadam raz na ruski rok. Sama nigdy nie próbowałam, chylę czoła, wyglądają pysznie 🙂
Robię z krewetkami a jadłam kiedyś z czymś, czego do dzisiaj nie jestem pewna ;D choć podobno mięso to nie było. Twoje wyglądają tak… chrupiąco 🙂
Jak ja lubię sajgonki! Ładnie Ci się przyrumieniły 🙂 Uściski!
Ja tez lubie sajgoniki,nawet raz owe poczynilam ,ciekawy przepis…musze chyba przypomniec sobie ich smak;)
jadłam je tylko raz.
i od tej pory na nie choruję.
a Twoje na dodatek tak się smacznie zapowiadają…
ten zestaw wyglada bardzo smakowicie:) sajgonek jeszcze nie jadlam, ale jak patrze na Twoje to az mi slinka cieknie:)
Kiedyś robiłam, ale to było dawno. Jak je zobaczyłam u Ciebie, to od razu ich zapragnęłam.
Fantastic lol. Another Triumph. Thank god for google translator, i thought these were sweet when i first saw it haha.
Thankyou for sharing. If you have time feel free to drop by my blog. i have pics from the culinary olympics in germany… so inspirational!
Keep blogging and stay cool lol 🙂
Dziękuję za komentarz u mnie, dzięki niemu odkryłam twojego boskiego bloga i mam nagły atak ślinianek 😀
A z grzybkami Mun miałam taką przygodę, że w paczce wyglądały całkiem niewinnie więc namoczyłam wszystkie… No i się okazało, że ilość była wystraszająca do tego, aby przejęły kontrolę nad światem 😉 Pozdrawiam serdecznie!
Rewelacyjne muszą być 🙂
…jeszcze tylko przepis na surówkę z kapusty, którą serwują do każdego dania i jestem w siódmym niebie.
Uwielbiam sajgonki 🙂 A ten doomowy sos wygląda niesamowicie, muszę wypróbować 🙂
so cute!!!mmm mmmm 🙂
Ale trafiłaś. Ja dopiero co obiecałem Mej Pięknej, że przygotuję sajgonki właśnie. Chętnie skorzystam z Twojego przepisu.
Pozdrawiam!
Obłędnie Ci wyszły;)Chętnie bym porwała choć jedną:)
Uwielbiam sajgonki:) I co ważne, dzieci też je bardzo lubią. To coś jak nuggetsy 🙂
Wyglądają cudownie… zwłaszcza sosik. Pewnie tak samo smakują. Pozdrawiam.
Też zaliczam się do wielbicieli 'sajgonek':) Na widok Twoich zwielokrotnia się produkcja śliny w mej paszczy! Muszą być przepyszne:)
Pozdrawiam:)
Pysznosci. Uwielbiam sajgonki. Niestety moje pierwsze z nimi spotkanie rowniez okazalo sie totalna porazka. wszystko mi sie rozkleilo i cale nadzienie plywalo sobie w oleju 🙂 Musze sprobowac po raz kolejny.
koniecznie muszę spróbować, bo chodzą już za mną od dłuższego czasu!
Paula, nie mogę nigdzie doczytać. Czy mięso ma być wcześniej podsmażone? ugotowane? Daj znać, bo chcę zrobić teraz w weekend 😉 Pozdrawiam!
Agnieszko, mięso nie musi być ani smażone, ani gotowane, ale jeżeli chcesz to oczywiście dla pewności możesz chwilkę podsmażyć je, a dopiero po tym wrzucić do sajgonek. Nie sądzę, aby to była jakaś znacząca różnica w smaku 🙂
They look so yummy!
Thank for your visit and kind comments, Paula! 🙂
[…] Inne propozycje inspirowane kuchnią azjatycką wraz z poradami znajdziesz w poście: – Sajgonki, czyli Spring Rolls, – Domowy Sos Sweet Chilli. var pfHeaderImgUrl = '';var pfHeaderTagline = '';var […]
Ale cudnie wyglądają! Ja zawsze sajgonki zamawiałam (najczęściej z Udon Noodle Bar w Warszawie), ale ten przepis jest tak kuszący, ze chyba spróbuje wykonać sama 🙂