Wiesz co lubię w kulinariach? To, że dają możliwość tworzenia domowych potraw, które jednocześnie są dostępne w sklepach. Samodzielnie zrobiony domowy paprykarz jest przecież znacznie lepszy zarówno jakościowo, jak i smakowo (sam /-a decydujesz o ilości dodawanych przypraw wpływających na jego smak), w porównaniu z paprykarzami szczelnie upchanymi w puszkach, które możesz nabyć w jakimkolwiek spożywczaku tuż za rogiem. I naprawdę coś w tym jest, że takie domowe wyroby smakują zdecydowanie lepiej. Z pewnością wpływa na to też poczucie satysfakcji i samozadowolenia z samodzielnie przygotowanej wersji domowej i świadomość przezwyciężenia lenistwa, bo przecież łatwiej jest podskoczyć do pobliskiego sklepu i tam zaopatrzyć się w gotowy produkt. Cóż, ja czasem wolę ambitniejsze rozwiązania. Zwróć uwagę, że decydując się na zrobienie go samodzielnie dajesz tym samym pewien przykład. Bynajmniej nie tego, że jesteś totalnie zacofana /-y i tracisz czas w kuchni na przygotowanie czegoś, co możesz w kilka chwil przynieść sobie ze sklepu, uzasadniając to krótkim: „bo każdy tak robi”, albo „nie mam czasu”. Banał, proszę Cię. Oczywiście, że masz czas. To ruch do przodu, który wg mnie świadczy m.in. o pewnym poziomie świadomości tego, co pakujesz sobie do żołądka, a co potem prędzej, czy później zaczyna wypełniać Twoje komórki i wszystko to, co tam w sobie chowasz.
W związku z tym, proponuję Ci bardzo szybki sposób, do którego prawdopodobnie będziesz wracać znacznie częściej, niż myślisz… O ile tylko zdecydujesz się chociaż raz na jakiś czas nie pójść na łatwiznę.
Składniki na przygotowanie domowego paprykarza:
- 100g ryżu
- 1 wędzona makrela
- 1 duża cebula
- 4 łyżki koncentratu pomidorowego
- 4 łyżki gęstego pikantnego ketchupu
- pieprz
- sól
Wersja light: biały ryż zastąp brązowym / dzikim, a koncentrat (i ketchup?) zastąp jednym zblendowanym niewielkim pomidorem.
Smacznego. Paprykarz wygląda jak oryginał ale na pewno jest o niebo lepszy!
Sentymentalna potrawa:) Tego z puszki już od dawna nie jadam, bo jest obrzydliwy, ale Twój wygląda naprawdę wspaniale!
Taki domowy paprykarz musi być pyszny! Z chęcią spróbuje!
Pozdrawiam serdecznie!
Świetny. Nigdy nie robiłam, a bardzo lubię 🙂
też robię domowy paprykarz, kupne nie są nawet w połowie tak dobre
No proszę, paprykarz 🙂
Robiłam wczoraj, ale błyskawicznie zniknął i nawet nie zdążyłam pstryknąć fotki.
Twój wygląda bardzo apetycznie 🙂
nigdy sama nie robiłam, a bardzo lubię! dzięki za przepis:)
Przepis zapisuję do wypróbowania, mój tata paprykarz uwielbia, więc się ucieszy. Ja też takim nie pogardzę 🙂
Cudowny, zaraz biegnę do kuchni też zrobić :)!
Fajny pomysł, żeby zrobic go samemu, bo mnie robi sie słabo jak mąż je go z puszki. Sam tłuszcz i – moim zdaniem – rybie wnętrzności.
Domowy musi smakować świetnie:) Przynajmniej tu jesteśmy pewni co jemy;)
piszę się na to w sobotę 🙂 wtedy zdobędę świeżą rybkę 🙂
Ten paprykarz zrobię na stówę. U nas też była makrela, trochę w innym przybraniu 🙂
Popieram domowe wersje produktów spożywczych – szczególnie takie! Pozdrawiam
Ja robię bez keczupu, też pychotka! 🙂
Pozdrawiam cieplutko!
oj z przyjemnością wykorzystam przepis bo do kupnego się zniechęciłam jak znalazłam w puszcze gwóźdź 🙂
fajnie zrobić taki własnoręcznie 🙂 na pewno o niebo lepiej smakuje
sounds delicious!! gloria
Taki swój – domowy musi być naprawdę pyszny
Mam lekką awersję do ryżu, ale domowym paprykarzem bym nie pogardziła. A przynajmniej spróbowałabym z ciekawości.
Chętnie skosztuję domowego paprykarza. Widzę, że nie tylko ja mam zachcianki na paprykarz. Niedawno będąc na wakacjach, gdzie samodzielnie się żywiliśmy, kupiłam puszeczkę paprykarza na kolację. Wszyscy jedli aż im się uszy trzęsły, a nie był to domowy. Nie przepadam za puszkami, ale na wakacjach zawsze idę na łatwiznę 🙂
Cudnie! Uwielbiam ten smak, a na pewno w takim nie znajdę podejrzanych części ryby ;). Jutro robię! 🙂
Też uwielbiam tworzyć domowe wersje popularnych dań, paprykarz do spróbowania 🙂
kupnemu nie ufam już dawno, a za smakiem tęsknie! napewno wypróbuje:)
Taki paprykarz musi być pyszny;))
Mmmmmm przpomniałaś mi o paprykarzu !!! Jejku jak ja dawno go nie robiłam.
Masz racje gotowe z puchy są beee w porównaniu z tym domowym 😉
Zrobię go po przyjeździe z nad morza póki jeszcze na dietce nie jestem … mmmmm no i przepis koniecznie zamieszczę u siebie na blogu choć dietetycznym 😉
Dzieki Paula !
genialne!!! kocham Cię za ten przepis! może za wcześnie na te słowa, ale serce mi podpowiada!!!
Pozdrawiam
Monika
http://www.bentopopolsku.blogspot.com
Nie ma to jak paprykarz w wersji domowej;-)
mniam… palce lizac:D
zapraszam do mnie na rozdanie
http://www.topmodeo.blogspot.com
alez smakowicie!
wygląda hiperapetycznie!
Przypomniałaś mi czasy dzieciństwa, jak w wakacje u dziadków na śniadanie jadałam paprykarz 😀 Później już mi tak nie smakował i w końcu o nim zapomniałam. Koniecznie muszę zrobić wersję domową ! Dziękuję :*
miał być dzisiaj, ale znowu mnie naszło na pastę z makreli ;p ech.. 🙂
podoba mi sie ta propozycja, chetnie skorzystam.
Robie tak rybke,ale nie przyszlo mi do glowy zeby dodac do niej ryzu,a przeciez lubie paprykarz..Paulo po raz setny dziekuje za pomysl:))