Poznałaś już sposoby na to, jak przeżyć okołoświąteczny czas w stylu slow i co zrobić, aby w tym czasie być bardziej uważnym. Teraz mam dla Ciebie porcję inspiracji, które pomogą Ci uprościć święta.
Chyba każdy z nas zna uczucie zmęczenia, znużenia i poirytowania związanego ze świętami lub czasem dookoła nich. Przynajmniej Ci z Was, którzy mają dzieci 😛 U mnie dochodzi jeszcze natura perfekcjonistki, więc bywało o tyle ciężko, że chciałam, aby wszystko było dopięte na przysłowiowy ostatni guzik, a jak się nie udawało to była katastrofa.
Przez kilka ostatnich lat starałam się ma milion procent, aby dograć każdą pierdołę, którą sobie wymyśliłam. Każdą. Argumentowałam to tym, że dzieci, że mąż, że ogólnopojęte spełnienie polegające na tym, że wszystko jest idealnie dopracowane, a ja mogę w końcu styrana paść na sofę i cieszyć się świętami. Prawda była jednak taka, że po tej całej harówce brakowało mi sił na to, aby tak totalnie w pełni cieszyć się tym wszystkim, w dodatku realnie bolały mnie różne rzeczy, czułam się koszmarnie, w efekcie czego trafiłam do lekarza, bo jak się chce ogarnąć trójkę, czy czwórkę dzieci, pracę, dom i jeszcze ubzdurane „swoje sprawy” to nie ma szans, żeby wyrobić się tak, aby móc pospać jeszcze przez jakieś chociaż 5 godzin, doliczając ewentualne pobudki przez dzieci. Dlatego też rok temu po tym, jak wczesną wiosną odchorowałam te wszystkie nieprzespane noce, zabiegane dni i milion spraw załatwianych na wczoraj stopniowo coraz bardziej dochodziłam do tego, że coś musze zmienić. Zaczęłam bardzo pracować nad sobą, coraz bardziej świadomie, genialne rzeczy z tego powstały, doszłam do mnóstwa fantastycznych wniosków, próbowałam nowych rzeczy i choć, zdarzały się potknięcia, kroki wstecz to jednak konsenkwentnie brnęłam do przodu przy wsparciu przyjaciół i M., dzieci i samozaparcia. Ale w tej kwestii wiem, że całą brudną robotę sama musiałam zrobić, bo tak bardzo czułam się uwięziona w tym swoim narzucanym sobie przez kilka lat schemacie, że aż chciałam się go desperacko pozbyć. Więc motywacja przede wszystkim. Krok po kroku udało się, choć to jest proces i on nadal trwa. Przezwyciężyłam już sporo z tego swojego perfekcjonizmu i choć dalej uważam się za perfekcjonistkę (i bardzo to lubię) to już w zupełnie innym sensie, bardziej uregulowanym i mniej zafiksowanym. Bo zdałam sobie sprawę, że najzwyczajniej w świecie nie rozciągnę doby i nie jestem w stanie żyć szczęśliwie (czy może raczej w ogóle) śpiąc 3-4 godziny na dobę (próbowałam tak przez ponad miesiąc, nie polecam nikomu, chyba, że też chcecie poznać różnych lekarzy), a potem jeszcze ogarniać wszystko i wszystkich.
Teraz jednak mogę z powodzeniem stwierdzić, że odczuwam taką mega głęboką radość z każdej chwili i choć czasem jest ciężko wszystko ogarnąć, bo spraw mam mnóstwo to mimo zmęczenia mój stan szczęścia jest pełny, a nie jak było to wcześniej taki połowiczny i trochę wymuszony.
Poniżej więc znajdziesz 10 sposobów na to jak wrzucić na luz w okresie okołoświątecznym, bez presji i schematów.
Jak uprościć święta – 10 sposobów
- Odpuść minimum jedną rzecz dziennie. Po prostu jej nie rób. Świat się nie zawali, zobaczysz.
- Poproś o konkrety co komu masz kupić. Zaoszczędzisz czas i masz pewność, że prezent będzie trafiony. Zamawiaj prezenty online. Zaoszczędzisz czas i prawdopodobnie pieniądze.
- Prezenty zapakuj w papierowe torebki – ile to zaoszczędzonego czasu i nerwów! Możesz też zrobić sakiewki z papieru
- Rób tylko tyle jedzenia ile realnie zjecie.
- Rozdziel poszczególne zajęcia, niech każdy w czymś pomoże, przejmie na siebie część rzeczy związanych z organizacją świąt (dzieci też)
- Odpuść sobie wielkie świąteczne sprzątanie – na prawdę sądzisz, że ludzie patrzą na to, czy masz zakurzone ramki na zdjęcia, albo czysto w jakichś zakamarkach?
- Kilka dni wcześniej na luzie obmyśl, a następnie przygotuj ciuchy dla siebie i dzieci. Partner też niech się ogarnie wcześniej w tej kwestii. Dzięki temu w Wigilię zaoszczędzicie masę nerwów i czasu. Poza tym nie ma chyba nic gorszego niż bieganie w Wigilię po domu z żelazkiem i poświęcanie czasu na prasowanie.
- Postaw na proste dekoracje stołu i domu. Idź w minimalizm. Jeśli masz piękny stół zrezygnuj z obrusu, nie będziesz się spinać, że trzeba będzie prać wszysto po uroczystej kolacji, bo się zabrudziło. Wystarczy odkurzyć i przetrzeć. Na stole robotę zrobią świeże gałązki drzew iglastych i jakieś ładne serwetki plus ewentualnie świece. Po co więcej?
- Jak nie spędzić uroczystej kolacji w kuchni obsługując wszystkich dookoła? Co tylko się da to przygotuj sobie kilka dni wcześniej. Potem wystarczy odmrozić lub wyjąć z lodówki i podgrzać. Niech te dania będą w ciepłym piekarniku w ładnych minimalistycznych formach żaroodpornych/ceramicznych, które po prostu wyłożysz na stół i każdy sam będzie sobie nakładać to co chce i ile chce. Tylko rybę smażę tuż przed rozpoczęciem kolacji, cała reszta jest gotowa i cieplutka czekająca na wjazd na stół. Wtedy wszyscy siadamy i po prostu cieszymy się czasem razem, nie ma żadnej bieganiny do kuchni, mieszania i pilnowania garów. Ciasta, słodkości, desery wystawione są od początku u nas na wyspie, sprawdza się to idealnie, też możesz stworzyć taki „mini bar”, do którego każdy może sobie podejść i chapsnąć na co ma ochotę. A argument, że jak się nie robi w Wigilię wszystkiego to jest niesmaczne to według mnie nie ma sensu. Gdybym Ci podała odmrożone, czy też podgrzane np. pierogi, wymieszane ze świeżymi nie ma opcji, żeby poczuć różnicę, jeśli oba te dania są domowe, robione przez Ciebie tylko po prostu kilka dni wcześniej, żeby logistycznie wszystko poszło na większym luzie. Zresztą czy ktokolwiek doceni to, że wszystko robisz tego samego dnia, warczysz na wszystkich cały dzień, jesteś padnięta, biegasz z żelazkiem, potem na siłę się stroisz, bo przecież tak trzeba, a tak na prawdę masz wszystko gdzieś i najchętniej poszłabyś już spać? Lepiej raczej wrzucić na luz, odpuścić z tym z czym się da i być zadowoloną, wyluzowaną, piękną wewnętrznie i zewnętrznie cały czas, prawda? Tego Ci życzę w tym roku!
- Doceń wszystko co masz, czerp przyjemność z małych, dobrych momentów, które sama tworzysz, na które masz wpływ. Po co się męczyć wbrew sobie i potem wspominać święta jako porażkę? Bądź sobą, bo tak na prawdę nie żyjesz dla nikogo tylko dla siebie. Dzieci nie wychowujesz dla siebie, tylko żeby im potem było łatwiej w ich życiu. Jeśli Ty będziesz szczęśliwa, to zobaczysz, że samoistnie zarazisz tym innych. A dzieci będą wtedy najszczęśliwsze. Partner też, gwarantuję 😀
Masz jakieś swoje sposoby? Podziel się!
[…] odpocząć w święta, olać tę całą gonitwę i skoncentrować się na rzeczach ważniejszych (10 Sposobów Jak Uprościć Święta. klik). W dzisiejszej publikacji zamieszczam dla Was mnóstwo pomysłów na święta z dziećmi. O co […]