Mus czekoladowy przygotowałam specjalnie na Dzień Czekolady, który właśnie dziś ma miejsce. Yay! Dobra czekolada jest jednym z moich ulubionych składników dodawanych do potraw, zarówno słodkich, jak również tych wytrawnych. Oczywiście solo smakuje mi tak samo pysznie, stąd też w szafce zawsze znajdzie się kilka skrzętnie zachomikowanych czekoladowych kawałków. Mam pewną „przypadłość”, która przejawia się tym, że gdy zjem coś wytrawnego lubię na koniec przegryźć to czymś słodkim. W efekcie wychodzi często na to, że deser mam po każdym posiłku ^_^
Mus czekoladowy od dawna znajduje się na mojej liście „Ulubione – Zakaz Odmawiania”. Bez dodatku jajek, przygotowany z dwóch idealnie do siebie pasujących składników. Powstaje w przeciągu kilkunastu minut. No po prostu ideał.
Cechy charakterystyczne: bez dodatku jajek. Bez kitu.
Dla minimalistów: tylko dwa składniki (jak masz szczęście to właśnie tyle ile masz w lodówce).
Dla wiecznie zabieganych: przygotujesz go w ciągu kilkunastu minut. Potem zjesz w przeciągu kilkunastu sekund.
Dla marudnych „Niechcemisię”: Stoisz i mieszasz, stoisz i trzymasz. Potem siedzisz i jesz. Potem leżysz i trawisz.
Dla naiwnych: po zjedzeniu całości zaczynasz się modlić, by ktoś zrobił Ci dokładkę. Zapomnij! Ten deser każdy robi tylko dla siebie. I zjada też sam. Nikt nie mówił, że życie jest łatwe.
Dla marzycieli: po jego zjedzeniu rozpływasz się na samą myśl o nim, a zasypiając zamiast baranów liczysz pucharki po brzegi wypełnione czekoladowym musem.
Dla sensualistów: intensywnie czekoladowy aromat, dźwięk przebijanej napowietrzonej struktury podczas nabierania łyżeczką… lub palcem… lub językiem.
Dla smakoszy: idealnie czekoladowa rozpusta na najlepszym poziomie. Pomijam wymownym milczeniem tych, dla których najlepszym poziomem jest burger z McDonald’s. Nawet taki podwójny.
Dla lubiących długotrwałe doznania: przez nadmiar czekoladowej słodyczy zjadasz go powoli, bardzo świadomie, delektując się każdą cząstką. To trochę schodzi.
Dla liczących kalorie: tu jest ich tyle, że się pogubisz.
Dla masochistów: wiesz, że już nie możesz, ale jesz dalej. Jedząc czekoladę każdy czuje się pięknie.
Dla tych z nurtu „raz, dwa i po krzyku (deserze)”: w przypływie szalonej radości na widok czekoladowego musu bez jajek zjadasz go tak szybko, że Żółwie Ninja byłyby z Ciebie dumne. Serio.
Dla nienasyconych: jeszcze nie zdążyłeś zjeść swojej porcji, a w myślach już opracowujesz niecny plan podboju porcji towarzysza siedzącego najbliżej. Oddaleni dalej będą następni.
Dla szefów (lub z kompleksem szefa): jedząc go czujesz się Like a Boss.
Dodatkowo dla tych, którzy chcą przeprosić, poderwać, zaimponować, obsypać prezentami, uzależnić.
Dla kogo jeszcze? Jeśli ktoś z Was czuje się pominięty w tych wyliczeniach to dopisujcie się w komentarzach! 🙂
Składniki na ok 4 porcje:
- 200ml-250ml płynnej kremówki 36%
- 200g czekolady gorzkiej
W garnku w kąpieli wodnej roztop w jednej misce czekoladę wrzuconą do śmietanki. Mieszaj od czasu do czasu. Kiedy czekolada się roztopi i ładnie połączy ze śmietanką na jednolitą masę miskę ułóż nad inną miską wypełnioną zimną wodą z kostkami lodu. Miksuj czekoladową masę do momentu, aż ładnie zgęstnieje i konsystencją będzie przypominać mus (ok 10-15 minut). Gdy tak się stanie, nałóż go do pucharków np. przy pomocy rękawa cukierniczego.
Sugestie: Mus możesz podawać od razu lub też po wypełnieniu nim pucharków możesz je włożyć do lodówki, aby całość jeszcze bardziej się schłodziła (konsystencja wtedy też będzie jeszcze bardziej musowa/ciężka). Jeśli nie lubisz gorzkiej czekolady możesz użyć np. mlecznej.
Wersja light: Użyj śmietanki 30% lub zastąp ją mlekiem, albo wodą źródlaną bez gazu. Ostatecznie może być też kranówa.
Pytanie: Ubijam, ubijam i mus gęstnieje tylko trochę. Co robić?
Odpowiedź: Gdy masz już dość ubijania lub gdy po prostu chcesz ułatwić sobie ten proces zrób tak: ubij mus przez ok 5-7 minut. Następnie masę włóż do lodówki (cały czas może być razem z tą miską wypełnioną lodem pod spodem – nawet lepiej!). Po około 7-10 minutach wyjmij masę i ponownie ubijaj mikserem przez kilka minut do czasu, aż mus będzie gotowy. Teraz powinno pójść sprawniej. Uważaj też, by nie przedobrzyć z miksowaniem, bo zrobi Ci się masło.
Pytanie: Jak zrobić taki mus mając tylko mikser stojący?
Odpowiedź: Skorzystaj z odrobinę zmodyfikowanej powyższej rady. Po prostu mus od razu włóż do lodówki na kilkanaście minut (tak, aby zaczynał gęstnieć). Potem go po prostu ubij.
Pytanie: Dlaczego mus po wyjęciu z lodówki brzydko pachnie?
Odpowiedź: O ile nie leży w niej kilka dni i się nie zepsuł, prawdopodobnie wchłonął zapachy z lodówki. Aby temu zapobiec gotowe pucharki przykryj szczelnie folią spożywczą, którą zdejmij dopiero przed podaniem.
Pytanie: Czy ten mus można zrobić przy pomocy blendera?
Odpowiedź: Okazało się, że tak! Odsyłam do komentarzy pod postem 🙂
Propozycje na inne czekoladowe pyszności wraz z poradami znajdziesz w poście:
– Czekoladowe Muffiny z piwem Guinness,
– Muffiny Czekoladowe,
– Podwójnie Czekoladowe Kakaowe Ciasteczka,
– Popękane Ciasteczka Czekoladowe,
– Czekoladowe Drożdżówki ze Śliwkami.
3 składniki! Co niektórzy pewno lodu w domu nie mają 😉 Ale pycha, dzisiejszy must have! 🙂
racja! 🙂 chociaż w sumie lód nie jest tak strasznie konieczny. Wystarczy zmrożona miska i woda 🙂
Wczoraj robiłam Twoją sałatkę ze szpinakiem. Wyszła pyszna. A dziś z pewnością sięgnę po ten mus 😉
bardzo się cieszę! 🙂
Myślę, że zachęciłaś każdego ;D
idealny na dzień czekolady 🙂 porywam szklaneczkę!
Czy mikser można zastąpić blenderem? Bo chwilowo nie dysponuję mikserem, a chętnie uczciłabym Dzień Czekolady! 🙂
Jeśli blender ma końcówkę "trzepaczkę" to tak. Jeśli posiada tylko tę standardową do mielenia to trochę słabo, bo wtedy nie będzie za bardzo jak "napowietrzyć" masy, a o to tutaj chodzi, żeby jak najwięcej powietrza się do niej dostało. Ja bym jednak spróbowała, być może mocy wystarczy i się uda 🙂 Jeśli będzie ciężko, to najpierw włóż masę do lodówki, a jak zobaczysz, że już sama gęstnieje, to wtedy zacznij ubijać.
Aż nie chce mi się wierzyć, że coś tak cudownego jest takie proste.
Choć to pierwszy Twój przepis jaki miałam okazję przeczytać, to powiem szczerze że nigdy nie widziałam tak szczegółowo a zarazem prosto objaśnionego sposobu na zrobienie czegokolwiek do zjedzenia 😀
dziękuję! 🙂
chyba trzasnę z białej czekolady, uwielbiam takie musy!
od wczoraj nie przestaję myśleć o wersji z białą… 😀
Próbowałam blenderem i totalnie nie szło, w końcu wg rady zmroziłam pożądnie w lodówce z miską z lodem, ubiłam i…. OJA! Niebo w gębie!! Smakuje jak lody czekoladowo-czekoladowe i ma idealną konsystencję. It made my day, dziękuję!! 🙂
no no, skoro blenderem się udało to tym bardziej się cieszę 🙂
jaka może być trwałość tego musu i jak go przechowywać? ponieważ zrobilem z 250g czekolady i 330ml kremówki, zdołałem zjeść kilka łyżek, a nikt z domowników nie ma ochoty (niewdzięcznicy…) tak więc zostało około 2200 kcal!
max 2-3 dni 🙂
Dziwni domownicy 😛 Takimi deserami się nie gardzi bo to grzech hehe
dziś na obiad naleśniki z musem czekoladowym 🙂
istne szaleństwo 🙂
bardzo smacznie wygląda ten mus;) chyba się skuszę;)
i bardzo ciekawe łyżeczki,gdzie takie można dostać:)?
łyżeczki przywiozłam z Japonii 🙂
Też cierpię na tę przypadłość 😛
Zrobiłam wczoraj, tylko gorzką zamieniłam na mleczną:) Mus smakuje jak delikatny środek z czekoladowego ptasiego mleczka Wedla:) Na stałe pozostaniesz w mojej kuchni:)
genialnie, niezmiernie się cieszę! 🙂
Faktycznie szybki ten Twój mus. To może być zdecydowanie mój deser w dniach kiedy jestem jednym wielkim "nie mam czasu" a chce coś słodkiego:) Fajne zdjęcia!
A można dodać Baileys ? I czy mus przetrzyma do soboty, jeśli zrobię go w piątek ?
Można. Powinien wytrzymać, jeśli przechowasz go w lodówce 🙂
"W garnku w kąpieli wodnej roztop w jednej misce czekoladę wrzuconą do śmietanki."
Mam najpierw wlać wodę a potem śmietankę i czekoladę?Możesz mi to wyjaśnić?
Z góry dziękuję!Ewa
Ewo, kąpiel wodna to takie określenie polegające na umieszczeniu nad ogniem garnka z gotującą się wodą, na nim układasz miskę wypełnioną – w tym wypadku – czekoladą oraz śmietanką (tak, aby spód miski był nad powierzchnią gotującej się pod nią wody, a nie zanurzony w wodzie, ponieważ całość może się za bardzo przygrzać). Wtedy w tej misce roztapiasz łącząc ze sobą czekoladę i śmietanę. Na trzecim zdjęciu od góry jest to mniej więcej przedstawione, czyli fioletowy garnek wypełniony wodą i miska ze składnikami nad nią 🙂
tego własnie szukałam! żeby było szybko i pysznie. Do tej pory robiłam z dodatkiem jajek, a jednak i bez nich jest przepyszny i od razu można go wszamać 😀 Nawet nie zdążyłam zrobić zdjęcia 😉 pozdrawiam – A.
Swietny przepis. Czy mozna go wykorzystac jako mase do tortu. Coreczka bedzie miala 3 latka 15 lutego i zamarzyl jej sie tort czekoladowy,,,Czy ta masa bedzie na tyle sztywna ze utrzyma sie na torcie? a moze dodac zelatyne?
Bardzo prosze o pomoc.
Ania
Aniu, masa powinna wytrzymać, jednak nie mam pojęcia jak długo długo (chodzi tu głównie o przełożenie, nie o warstwę na zewnątrz). Mus jest sztywny, nie wiem za to jak zareaguje pod stałym ciężarem blatów. Trzymany w lodówce powinien jednak dać radę 🙂
Dziekuje bardzo. Pokombinuje
Jak sie uda dam znac
Pozdrawiam mocno
Ania
[…] Teraz możemy zabrać się za krem, który pierwszy raz zrobiłam jako krem do tortu i bardzo pozytywnie mnie zaskoczył ?(oryginalny przepis na mus znajdziecie tutaj). […]