Te ośnieżone rogaliki orzechowe są idealnym wypiekiem na święta Bożego Narodzenia, czy po prostu mroźną zimę. Zrobisz je sprawnie, a kiedy obsypiesz swoje ciasteczka cukrem pudrem imitującym puchaty śnieg będą się wręcz bajecznie prezentować w zimowej aurze.
Składniki na ok 25 rogalików:
- 80-100g miękkiego masła
- 30g cukru pudru
- 40g zmielonych orzechów włoskich
- 140g mąki pszennej
- 1 łyżka rumu
- 200g cukru pudru do obtoczenia ciasteczek
Połącz ze sobą masło, cukier, orzechy, mąkę oraz rum i wyrób gładkie, jednolite i nieprzywierające do dłoni ciasto.
Formuj z niego kulki, a z nich rogaliki i układaj je na wyłożonej papierem do pieczenia blasze. Piecz w 190C przez ok 7 minut.
Kiedy upieczone ciasteczka będą ciepłe (nie gorące!) zdejmij je z blachy i obtocz w cukrze pudrze.
Sugestie: Ciasteczka powinny być blade, dlatego nie piecz ich zbyt długo kontrolując czas pieczenia odkąd minie 5 minut. W zależności od stopnia zmielenia orzechów, jeśli ciasto okaże się zbyt suche, dodaj do niego 1-3 łyżek zimnej wody. Uwaga! Ciasteczka są mocno orzechowe, delikatne w swojej strukturze i świetnie pasują do „herbaty z prądem”! 😉
Wersja light: Po upieczeniu nie obtaczaj ciasteczek w cukrze pudrze.
Pytanie: Czy te ciasteczka mogę zamrozić?
Odpowiedź: Ciasteczek nie polecam mrozić, ponieważ są dość kruche. Możesz za to przygotować ciasto z wyprzedzeniem (nawet dwa tygodnie wcześniej) i zamrozić je. Przed planowanym pieczeniem wystarczy je rozmrozić w temperaturze pokojowej (np. zostawiając na noc) i dalej postępować według instrukcji.
Pytanie: Czym zastąpić orzechy włoskie?
Odpowiedź: Orzechy włoskie możesz zastąpić dowolnymi innymi orzechami, migdałami. Jeżeli użyjesz migdałów polecam wtedy rum zastąpić Amaretto.
Przyznam, że cudownie wyglądają. 🙂
Ależ cudowne, ośnieżone maleństwa 😀
Prawdopodobnie w Danii to typowo świąteczne ciasteczka!
bosko wyglądają:)
rzeczywiście śliczne:)
Apetyczne! i w sumie nie są trudne do wykonania…
Bajeczne:)
Wczoraj je upiekłam. Za chiny nie chciały się formować w rogaliki(rozpadało się ciasto), więc zrobiłam okrągłe dość grube ciasteczka, piekłam 10 minut gdy wyjęłam z piekarnika były plastyczne i blade, pozostawiłam na blasze do wystygnięcia – tym sposobem spód zrobił się brązowy. Wybrałam wersję light i muszę przyznać, że ten smak orzechowy przychodzi dopiero po pewnym czasie od pierwszego kęsu, bo tak są bez smaku. Całe szczęście nie wyszło tego dużo.
Pozdrawiam.
zastanawia mnie dlaczego nie są podawane źródła przepisów… nie są to przecież autorskie dzieła :/