Jedną z rzeczy, którą staram się mieć zawsze w lodówce jest wielki słoik oliwek. Mogę nie mieć w domu pieczywa, ziemniaków, czy masła, ale oliwki muszą być zawsze. Zdecydowanie najbardziej lubię zielone, podczas gdy ciemne w dużych ilościach są dla mnie po prostu mdłe i toleruję je przede wszystkim w pizzy lub tapenadzie. Zielone natomiast są po to, aby wyjadać je prosto ze słoika podczas oglądania filmów, dodawać do ulubionych potraw, czy piec z ich dodatkiem takie właśnie bułeczki, jakie prezentuje Ci dzisiaj 🙂
Składniki na ponad 20 bułeczek z oliwkami:
- 20g świeżych drożdży
- 180ml letniej wody
- 2 łyżki oliwy
- 350g mąki pszennej
- 1 łyżeczka soli
- 1 łyżeczka trzcinowego cukru
- 2 łyżeczki tandori masala
- 1 łyżeczka curry
- 1 łyżeczka przyprawy suszone pomidory
Drożdże wymieszaj z wodą, a następnie dodaj je do mieszanki pozostałych składników i całość wyrób na elastyczne, nieprzywierające do dłoni ciasto. Podziel je na kilkanaście równych części, z których następnie uformuj kulki. Ułóż je na wyłożonej papierem do pieczenia blasze. W każdą bułeczkę wetknij lekko po jednej oliwce, włóż do piekarnika i piecz w 180C przez ok 20 minut, do suchego patyczka.
Sugestie: Do bułeczek również możesz dodać oliwki – wtedy polecam je trochę zblendować i takie oliwkowe cząstki dorzucić do ciasta podczas wyrabiania. Tandori masala możesz zastąpić łyżką przecieru pomidorowego – zapewni delikatny kolor i posmak.
Wersja light: Część mąki pszennej zastąp mąką razową.
Pytanie: Do czego podawać takie bułeczki z oliwkami?
Odpowiedź: Polecam jeść je solo, z rozmaitymi wędlinami, serkami do smarowania (polecam fromage) lub nawet jako dodatek do dań mięsnych, czy ryb z grilla oraz gęstych, kremowych zup (szczególnie pomidorowej!).
Też wolę zielone niż czarne oliwki. Te bułeczki mnie wprost oczarowały.
To zupełnie odwrotnie niż ja, bo jedyną rzeczą, której w kuchni nie potrzebuję, są właśnie oliwki. ;P
Bułeczki z guziczkiem 😛
U mnie oliwki nie są rzeczą must have w mojej lodówce ale na pewno można je sprezentować jakiemuś wielbicielowi oliwek:)
ejj podoba mi się to 😉 takie greckie bułeczki mniam!
a ja zawsze wolalam czarne oliwki… hehe. kwestia gustu 🙂
Odjazdowe! jaka jestem teraz głodna!:)
Własnie wczoraj kupiłam wielki słoik zielonych oliwek 🙂 Dziękuję za inspirację!
Pyszne maleństwa;)
Za oliwkami akurat nie przepadam, ale wyglądają fajnie 😉