Kiedy przechodzę alejkami w hipermarkecie często widzę ułożone w równym rządku rozmaite pasty i inne gotowe smarowidła do kanapek. Wiem, że sporo osób je lubi, część z kolei nie bardzo za nimi przepada. O ile mnie pamięć nie myli nigdy nie jadłam tego typu pasty. Zawsze w domu robiło się samemu, czy to z różnych ryb, czy z jajek, warzyw lub z sera. I tak mi jakoś zostało. Taka domowa smakuje mi na tyle, że nie mam potrzeby szukania substytutów o najprawdopodobniej podejrzanym składzie. Oczywiście, że mogę je kupić, tylko po co skoro mam lepszą, bo domową?
Składniki na słoiczek pasty:
- 4 jajka
- 300g sera żółtego
- kilka łyżek majonezu
- 2 łyżeczki musztardy miodowej
- pęczek szczypiorku
- sól
- pieprz
Ugotowane na twardo jajka zblenduj z pozostałymi składnikami na gładką masę z ewentualnymi drobnymi grudkami i już.
Pastę podałam w formie łódek zrobionych z sałaty z masztem z sera żółtego nabitego na wykałaczkę i rybek z rzodkiewki.
Sugestie: Do pasty możesz dodać również szynkę lub kukurydzę, aby wzbogacić jej smak.
Wersja light: Majonez zastąp gęstym jogurtem naturalnym.
Pytanie: Jak przechowywać taką pastę?
Odpowiedź: Wytrzyma ok 1,5tyg w szczelnym pojemniku lub słoiku pozostawiona w lodówce.
Inne propozycje na pasty wraz z poradami znajdziesz w poście:
Ciekawy pomysł, pasty z żółtego sera jeszcze nie robiłam 😉
Śliczne zdjęcia 🙂
Uwielbiam takie pasty! Mie wspomniałaś jeszcze o rybnej – makrelka wędzona, jajko, ogórek kiszony, cebulka, majonez i ja to wolę wersję krojono- tartą, lubię, jak coś chrupie, czuć te kawałeczki 🙂 fajnie że przypominasz takie troche zapomniane przez pęd życia przepisy. pozdrawiam!
Mam dokładnie taki sam stosunek do past :), pisałam o tym w ostatnim poście 😉
osobiście uwielbiam pastę z oliwek (domowej roboty rzecz jasna), ale Twój przepis też wypróbuję…
Ja jadłam kupne, ale często robię też pasty sama. Te drugie oczywiście są o niebo smaczniejsze 😉
Ja należę do osób uwielbiających pasty, ale i.. czytających etykiety. Naprawdę ciężko jest kupić pastę, której skład mnie nie odrzuca… dlatego też uwielbiam je robić sama 🙂
Pozdrawiam!
zielonakuchnia.blogspot.com
Nigdy nie jadłam takiej pasty…ale brzmi ciekawie
super pomysł! zapewne wypróbuję:)