Nigdy wcześniej nie przygotowywałam faszerowanej papryki sama. Nigdy wcześniej też mi tak bardzo nie smakowała. Zawsze była albo za słona, albo zbyt rozlazła, albo jakaś taka niezbyt smaczna. Tym razem jednak zmierzyłam się z nią sama i efekt bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. Papryka była dokładnie taka jaka według mnie powinna być. Delikatnie miękka, ale wciąż jędrna, a struktura farszu była wyczuwalna w przeciwieństwie do jedzonych przeze mnie wcześniej papek. Co więcej, aby urozmaicić to danie, które najczęściej podawane jest w Maroku, wykorzystałam bardzo prosty sposób stosowany w tamtejszej kuchni – dodanie do nadzienia kilku aromatycznych listków świeżej mięty. To właśnie dzięki nim całe danie dostało fajnego „kopa”. Raaany… jakie to było dobre! Myślę też, że od tej pory, gdy przełamałam swój opór i już wiem, że faszerowane warzywa naprawdę mogą być smaczne (serio!), zdecydowanie częściej będą się u mnie pojawiać właśnie w takiej wersji.
- 3 papryki
- 1 szkl kuskusu
- 1 szkl szpinaku
- pieprz do smaku
- sól do smaku
- 1/2-1 łyżeczki curry
- ok 8-10 listków świeżej mięty
Pyszny przepis i swietne zdjęcia, moge wiedzieć jakim aparatem i obiektywem się posługujesz?
bardzo fajny przepis i prosty! z pewnością do wypróbowania! jaki prosty
Kolejne soczyście kolorowe danie. Pysznie się prezentuje 🙂
bardzo wakacyjnie!
tak kolorowo.
ale u ciebie wakacyjnie i jak kolorowo:D smacznie:D
Papryki jeszcze nie faszerowałam, też nie mogę się przekonać, za to cukinię – tak i polecam!
Mezczyzna pewnie krecilby nosem na szpinak, ale ja – jako szpinakolub – pisze sie na takie papryczki!
Ja od zawsze uwielbiałam faszerowane warzywa. Do papryki często wkładam farsz podobny do sosu bolognese 🙂
ja też dodaję miętę! ale piękne te Twoje papryki!