Na t e n uśmiech, na t e n głos, na t o spojrzenie czekasz czasem bardzo długo. W końcu nadchodzi taki moment, w którym wszystko wydaje się tak genialnie proste, czas nie istnieje, a Ty chłoniesz, chłoniesz, chłoniesz to co daje Ci los. Zachłannie i bez opamiętania. Czasem tak trzeba, aby potem znów można było zatęsknić.
Prawda, że podobnie jest z potrawami? Pewnych smaków wyczekuje się przez cały rok, by w końcu z pełnym namaszczeniem i nieopisaną wręcz radością można było się nimi delektować. Kiedy ma się „swoje” smaki to choćby piekło wystygło, Ty za żadne skarby świata nie pójdziesz w zimie do pobliskiego sklepu i nie kupisz mrożonej fasolki szparagowej, ale cierpliwie będziesz czekać na tę jedyną w swoim rodzaju prawdziwie letnią, pachnącą wspomnieniami, którą dostaniesz tylko przez kilka tygodni w ciągu roku. A kiedy już ją zdobędziesz, to masz milion pomysłów na to, jak ją spożytkować. W drodze do domu dopracowujesz je co do najmniejszych szczegółów i z gotowym planem podboju Wszechświata wkraczasz do kuchni. Podczas płukania i odcinania końcówek okazuje się jednak, że tak naprawdę to Ty największą ochotę masz na wersję uproszczoną do granic możliwości. Z bułką i masełkiem. Koniec końców prostota jest często najlepszym rozwiązaniem.
Czy warto czekać na takie momenty?
Składniki:
- fasolka szparagowa
- masło
- sól
- cukier
- bułka tarta
tak jak napisałaś, są warzywa na które czeka się cały rok i tylko w tym czasie smakują najlepiej. Nigdy nie pomyślałabym nawet o fasolce mrożonej! Zawsze czekam do lata, i ta prostota… kocham 🙂
Takimi warzywkami jest właśnie fasolka lub kalafior. A bułeczka? Zarówno dla mnie za czasów bycia dzieckiem, jak i dla mojego mężczyzny teraz – najważniejsza rzecz w warzywie, im więcej tym lepiej 😉
Uwielbiam… I w lecie pochłaniam jej ogromne ilości 🙂
jest to chyba jedna z moich ulubionych przystawek do obiadu!
uwielbiam fasolkę, tak samo jak brokuły, kalafior czy kapusta….okraszone dużą ilością bułki tartej;) pycha!
Paulo,zgadzam sie z Toba w 10000%:)nie ma nic cudniejszego jak zapach lata w warzywach i owocach,ktory zapamietujesz nacaly rok a potem czekasz na nie z utesknieniem..mrozonki sa i owszem ,ale nigdy nie oddadza tego swoistego zapachu i smaku co te ,ktore zrywamy z krzaczka..oi rozmarzylam sie…uielbiam fasolke i taka z maselkiem i bulka tarta jest naprawde najlepsza:)
to klasyk nad klasyki!!!
uwielbiam z bułeczką nie płynną a raczej taką zwięzłą. I dużo bułeczki, mocno przyrumienionej!!! to danie bogów!!!
Pozdrawiam
monika
Kiedyś to była moja ulubiona wersja fasolki, ale w tym roku najbardziej smakuje mi tylko posolona i zimna! Pychota;-)
Ja fasolkę zawsze i wszędzie!
Jak dobrze, że ktoś jeszcze je al dente..
Pozdrawiam!
Bardzo lubię fasolkę szparagową.. z "piaskiem" jak to mawia jeden z moich domowników 😉
Mmmm uwielbiam fasolkę z bułką tartą, mała rzecz a cieszy 🙂
No warto,warto:) dla mnie to sa pomidory doprawione sola i oliwa…prawdziwe i letnie…pachnace…
Na takie momenty ZAWSZE warto czekać!! A zdjęcia… zrobiłam się głodna… uwielbiam fasolkę!
Pozdrawiam:)
Przyłączam się do "ochów" i "achów" nad Twoją fasolką, bo po prostu uwielbiam ją w takiej postaci;) i tak jak piszesz, żadne mrożonki nie oddadzą smaku i aromatu świeżej letniej fasolki…
dla mnie – rocznik '93 – taka fasolka to również smak dzieciństwa…
a ja właśnie skończyłam pół godzinki temu jeść identycznie przygotowaną fasolkę-no prawie identycznie bo nie dodaję cukru 🙂
Klasyka 🙂 I to bardzo smaczna !
Bardzo lubię fasolkę w takiej wersji – najbardziej smakuje mi właśnie żółta 🙂
Moja ulubiona, mmm 🙂
Taką właśnie wersję fasolki miałem dziś zaserwowaną na obiad ,w sezonie jest na naszym stole w roli głównej i wcale się nam nie znudzi,a polecam zupę krem,też jest wyśmienita w smaku.
co roku czekam na nią z utęsknieniem 🙂
Nic dodać, nic ująć – taka fasolka jest idealna 🙂 Smak lata i spokoju ducha ukryty w fasolce 🙂
Ja się fasolką szparagową z bułeczką tartą nie delektuję – ja się nią obżeram. Poważnie :). Nieważne czy mam pół kilo, kilogram czy półtorej, z nikim się nie podzielę, prędzej czy później i tak zjem sama 😉
Zapraszam po wyroznienie 🙂
Jezeli juz je dostalas to przepraszam,ale bardzo lubie Twojego bloga i nie moglabym nie wyroznic 🙂
fasolka z bulka to moje "najulubiensze" danie 🙂
To jest moja deska ratunkowa. Gdy nie chce mi się robić obiadu, wyciągam z lodówki fasolkę. Bo często u nas gości.
Tradycyjna najlepsza!
http://www.przysmakiewy.pl
Bdb, do polecenia wszystkim.