Spaghetti i owoce morza. Kto nie zna tego smaku, koniecznie powinien spróbować. Dziś spaghetti z małżami. Sercówki to mój ulubiony typ, ponieważ nie czuć w nich tak wyraźnie specyficznego smaku małż. Są bardziej delikatne, a dzięki temu dają też więcej możliwości eksperymentowania z różnymi połączeniami składników. Podczas przygotowania tej potrawy Twoim zadaniem jest jedynie ugotowanie makaronu i doprowadzenie małż do otwarcia na bazie czosnkowych aromatów, które wg mnie idealnie pasują do tych rarytasów. Banał prawda? A zatem do dzieła! W sytuacji, gdy nie lubisz małż gorąco namawiam Cię do podjęcia jeszcze jednej próby zmierzenia się z nimi, ponieważ twierdzę, że małże nie mogą nie smakować… Chyba, że nie są przyrządzone pod kubki smakowe jedzących 🙂
Składniki na przygotowanie spaghetti z małżami dla 2 osób:
- 200g makaronu spaghetti
- 1/3 szkl wody
- 1/4 szkl oliwy
- 4 ząbki czosnku
- 300g świeżych małży
- pieprz
- sól
- płatki chilli
Małże uwielbiam,poproszę o taki zestaw na obiad,ach jak zwykle pięknie przyrządzone i smakowicie.Miłego dnia,Paula.
W przypadku nie lubienia małż, danie im jeszcze jednej szansy może nie wystarczyć 🙂
Na początku za nimi nie przepadałam, ale częste przyrządzanie ich dla męża i tym samym częste probowanie podczas gotowania sprawiło, że je bardzo polubiłam.
Miłego poniedziałku!
Mnie namawiać nie trzeba, bo owoce morza uwielbiam:). I jakie piękne muszelki zostały Ci po tym obiedzie:)
Kiedyś małży nie lubiłam- teraz uwielbiam 🙂 Wygląda bardzo smakowicie 🙂
chetnie bym poprobowala takich smakow:)
małży nie jadłam, ale jakoś przekonać do nich tez się nie potrafię (:
pyszne i w dowolnych smakowych eksperymentach mnie najbardziej smakują na Chorwacji warto i zachęcam się pokusić posyłam słońce i miłych chwil na cały czas wakacji
Oj, zjadlabym takie spaghetti! Owoce morza kocham od niedawna, ale za to miloscia plomienna 🙂
nigdy jeszcze nie jadłam małży, z ochotą bym spróbowała 🙂
a gdzie najlepiej kupować małże? czy możemy zaufać supermarketom?:)
Tylko raz w życiu jadłam małże i już wiem, że je uwielbiam… Niestety więcej razy nie miałam okazji. Ale może kiedyś…
Taki makaron zjadłabym z największą przyjemnością 🙂
Ooo mniam! Chętnie bym zjadł taki makaronik;-)
Bazylia, ja zwykle kupuję tylko wtedy, gdy mam dostęp do świeżych na jakimś targu z rybami i owocami morza za granicą. Jednak gdybym miała kupować w Polsce, to wybrałabym jakieś mrożone 🙂
Szkoda, że tak strasznie mnie odrzucają wszystkie owoce morza 🙁
MHmh.. troszkę jak dla mnie kontrowersyjna potrawa, ale zapowiada się ciekawie 😉
http://www.przysmakiewy.pl