Jak ktoś mnie dobrze zna to wie, że z pielęgnacyjnych rytuałów niczego tak bardzo nie wychwalam jak porządnego peelingu (i ogólnie wszelkich masażów twarzy). I nie chodzi o to, żeby był drogi, jakiejś znanej marki, czy coś. Ma być doskonale ścierający i najlepiej jeszcze taki, który ma obłędny zapach.
Gdy jeszcze kupowałam większość kosmetyków w drogeriach to zwykle wybierałam taki fajny chyba z Joanny, w niewielkiej buteleczce. Były dostępne w kilku wersjach, ja najbardziej lubiłam truskawkę i jakiś fioletowy (możliwe, że jagoda), ale na półce miałam wszystkie i korzystałam według własnego widzimisię.
Odkąd przeprowadziliśmy się do własnego domu część kosmetyków robię sama i z zakupu wielu po prostu zrezygnowałam. Jednym z nich jest peeling. I choć pewnie nie wzgardziłabym raczej nigdy peelingiem to jednak robienie go samodzielnie jest na prawdę super i póki co nie zamierzam z tego rezygnować. Tym bardziej, że robi się go dosłownie w 3 minuty.
Potrzebujesz:
- 1 słoiczek
- masło kokosowe
- kawa mielona
Do słoika nałóż masło kokosowe (tak do ok 1/2 pojemności). Resztę wypełnij kawą i dokładnie wymieszaj, np. przy pomocy łyżeczki lub patyczka do lodów. Zamknij i gotowe!
Sugestie: Proporcje kawy i masła kokosowego dostosuj do własnych preferencji. Ten peeling jest doskonały dla zabieganych, bo po nim już nie trzeba pamiętać o dodatkowym natłuszczaniu skóry. Dzięki dużej zawartości masła kokosowego działa jak peeling i krem w jednym. Uwielbiam go stosować szczególnie na noc. A aromat kawy idealnie pobudza!
Jak dlugo mozna go przechowywac? I czy lepiej to robic w lodowce?
Ja go trzymam na półce pod prysznicem ok pół roku 😅