Tym razem zapraszam Cię na zupę truskawkową. Pachnie latem, szeleszczącymi zielonymi łąkami, zrywanymi na bukiet polnymi kwiatami i fruwającymi z wdziękiem barwnymi motylami. Pachnie dzieciństwem i beztroską, kwintesencją lata i pysznymi wspomnieniami.
W kwestii owocowych zup spotykam się zwykle ze skrajnymi opiniami. Albo ktoś je bardzo lubi, albo bardzo ich unika. Ja lubię – najbardziej wiśniową zupę mojej babci, jednak innymi również nie pogardzę i z chęcią zjem.
Składniki na 2 porcje:
- 1szkl truskawek
- 2 szkl wody
- szczypta mielonego kardamonu
- 2 goździki
- 2 łyżki cukru
- 2 łyżeczki mąki ziemniaczanej
Truskawki przekrój na mniejsze kawałki, zalej wodą, dodaj kardamon, goździki i cukier. Gotuj przez kilka minut, następnie dodaj zmieszaną z odrobiną wody mąkę ziemniaczaną i mieszaj, aby nie powstały kluski. Gotuj jeszcze przez chwilę do czasu, aż masa będzie szklista.
Zupę podałam z makaronem typu kokardki.
Sugestie: Zupę możesz też podać z ryżem lub kaszą.
Wersja light: Zmniejsz ilość cukru, całkiem z niego zrezygnuj jeśli Twoje truskawki są wystarczająco słodkie lub zastąp go cukrem trzcinowym, ksylitolem lub stewią w proszku.
Pytanie: Czy taką zupę truskawkową mogę podać na zimno?
Odpowiedź: Możesz, a nawet wskazane 🙂
Propozycję na inną zupę owocową wraz z poradami znajdziesz w poście Zupa Wiśniowa w Stylu Retro.
Chyba wypróbuję, wygląda smakowicie :-).
Choć tak jak Ty również uwielbiam wiśniową, a na nią trzeba jeszcze chwilę poczekać…
Miłego weekendu!
pięknie podana:) bardzo fajny pomysł, na pewno wypróbuję:)
Zupy owocowe kojarzą mi sie z moim kochanym dziadkiem, który szczegolnie lubil robić wiśniowa i pamule z papierowej 🙂 ah, zamarzylo mi sie!
I like strawberries, but never tasted soups. I found it interesting to try.
hugs