Będąc w Japonii miałam okazję zarówno jeść, jak i tylko podziwiać potrawy, na zrobienie których w życiu bym nie wpadła. Połączenia nietypowe, prostotę, a czasami wydawać by się mogło, że aż za duży misz-masz. W pamięć zapadła mi między innymi rzecz banalna. Gotowana na parze kapusta pekińska. A właściwie gotowane na parze wycięte z kapusty pekińskiej piękne kwiaty. Wiedziałam, że po powrocie do kraju jedną z pierwszych potraw jaką przygotuję inspirując się tą podróżą będą właśnie one. Zapraszam 🙂
Ps. Jeśli podobnie jak ja lubicie wszelkie kulinarne (i nie tylko) „przydasie” być może w zakupach pomogą Wam kupony zniżkowe (nawet -40%) dostępne na Cuponation.
Składniki na kwiaty z kapusty pekińskiej gotowane na parze:
- 1 kapusta pekińska
Kapustę pekińską przekrój na pół w okolicach 1/3 jej długości. Interesuje Cię tylko dolna, krótsza jej część. Przy pomocy nożyczek lub nożyka rozpoczynając od zewnątrz ze wszystkich liści wytnij trójkąty tworząc płatki. Następnie ułóż je w naczyniu do gotowania na parze i gotuj przez ok 15-20 min do czasu, aż liście ładnie się rozłożą i delikatnie zmiękną.
Ja kwiaty podałam z octem balsamicznym, barwnymi suszonymi kwiatami i natką pietruszki.
Sugestie: Jeśli nie posiadasz naczynia do gotowania na parze kwiat możesz ułożyć w szerokim garnku z pokrywą wypełnionym wodą tak, by przykryła tylko dolną część kwiatu. Jeśli chcesz, aby kapusta po ugotowaniu miała bardziej wyrazisty smak możesz ją obsypać odrobiną soli podczas gotowania na parze.
Wersja light: Użyj lekkiego dressingu.
Pytanie: Czy takie kwiaty mogę zrobić z wyprzedzeniem?
Odpowiedź: Nie polecam. Bezpieczniej jest je wykonać na chwilę przed podaniem, aby nie oklapły.
Pytanie: Z czym jeszcze mogę podać takie kwiaty z kapusty pekińskiej?
Odpowiedź: Świetnie sprawdzi się też oliwa, czy sos sojowy, ulubione zioła, a nawet drobne skwarki.
bardzo oryginalny pomysł, w sumie kapusta jest dość twarda i dużo ludzi ma problemy z jej jedzeniem:)pięknie podana:)
Pięknie wygląda. Kapustę pekińską jadłam gotowaną w zupie i bardzo mi smakowała. Ta z pewnością też mi posmakuje 🙂
wygląda boski z tą posypką. Okazuje się ze nudna kapusta moze być przepyszna. Ja lubię kapustę zwykłą pociętą w paski gotować z dodatkiem mleka, smakuje w tedy jak szparagówka:) podaję z bułką tartą i masłem – pycha.
taką też bardo lubię, ale nigdy nie podawałam jej z bułką tartą, bardziej w stylu zasmażanej, niczym buraczki. Następnym razem spróbuję Twoim patentem 🙂
Szkoda byłoby zjeść coś tak ładnego 🙂
Oryginalny pomysł to mało powiedziane! Jeśli smakuje równie dobrze jak wygląda, to gotuję jeszcze dziś!
coś pięknego!