Klocki Lego – Jak Kupować je sprytnie.
Kwestia klocków Lego. Ja w dzieciństwie miałam Belville i to praktycznie wszystkie możliwe zestawy. Kochałam je nad życie, bawiłam się nimi praktycznie codziennie jakoś aż do nastoletnich czasów. No miłość ponad wszystko inne, serio. Dałam je Laurze i Gracji, bo akurat tak się szczęśliwie złożyło, że mama z ciocią wszystkie zachowały i po ponad 20tu latach są nadal jak nowe. Tak w ogóle, bo pewnie większość może ich nie kojarzyć. Belville to seria klocków Lego głównie dla dziewczyn, która istniała przed wprowadzeniem na rynek Lego Friends. Belville są trochę większe, wg mnie o wiele fajniejsze niż Friends, no ale już zostały wycofane, a jak patrzyłam to moje zestawy z reguły są sprzedawane już jako egzemplarze kolekcjonerskie hehe.
Lego Duplo. Pełno tego mamy, wszystko nowe, kupowane przez nas i przez różne inne osoby w ramach ustalanych wcześniej prezentów (bardzo to polecam, wiecie). Duplo bawili się wszyscy, obecnie najbardziej Hektor, bo dziewczyny już przeszły na Belville i Friends, a Baz zaczął w tym roku zabawę z Lego City, Classic i Creator głównie. Niestety moja wizja, że dziewczyny poprzestaną na Belville spełzła na niczym, bo jednak Friends też jest fajne, no i jest ogólnie wszędzie.
W tym roku więc po kilku latach już nie kupowania nowych klocków, bo mieliśmy sporo Duplo i są też te Belville coraz starsze dzieci naturalnie zaczęłu eksplorować nowe wersje, czyli te wyżej wymienione Lego Classic, City, Creator i Friends.
Tym razem jednak doznałam oświecenia, które gdyby pojawiło się kilka lat wcześniej uchroniłoby nas przed niepotrzebnym wydaniem kilku tysięcy złotych, zamiast kilkoma stówkami. Otóż. Szukałam w sieci jakiegoś zestawu, któego nigdzie nie było i przez wyszukiwarkę grafiki weszłam na olx, a tam trafiłam na dosłownie całą masę wszystkich tych zestawów, które mamy i których nie mamy nowych i – uwaga – używanych. Weszłam w wybrane opcje i wygląda to mniej więcej tak jakbym ja sprzedawała nasze zestawy. Ludzie opisują, że zestaw jest kompletny (po researchu, w zdecydowanej większości, więc mega), co najwyżej brakuje oryginalnego pudełka (które z reguły i tak każdy wyrzuca od razu po wysypaniu z niego klocków) i ostatecznie brak instrukcji (sprawdzałam, każda instrukcja dostępna jest na necie, nawet do tych moich dawnych Belville, więc w sumie też żadna strata). I teraz najlepsze, zamówiliśmy już kilka zestawów, zamiast płacić np. 700-800zł, płacimy ok 200-300. Zamiast płacić 300zł, płacimy z reguły ok parudziecięciu-150zł. Staramy się wybierać takie zestawy, w których brakuje jedynie pudełka. Jeden tylko wybraliśmy bez pudełka oraz instrukcji, bo był na prawdę niezły deal, a dzieciom na laptopie odpaliliśmy instrukcję i sobie świetnie ogarniali wszystko samodzielnie. Co najlepsze jeśli macie na luzie stosunki z najbliższymi, takie bez kija w tyłku, zbędnego ęą i zgrywania nie wiadomo kogo, preferujecie wcześniej uzgodnione prezenty, upominki to gorąco polecam to co u nas się mega sprawdza: powiedzcie o tym tym osobom. Oni niepotrzebnie nie wydadzą więcej kasy, albo za więcej znajdą o wiele większy zestaw. Porównując: nówka z ok 100-200 elementami klocków to około 150-250 zł. W tej cenie znajdziecie na olx używane zestawy, które mają co najmniej dwa razy tyle elementów, lub kupicie dwa używane zestawy zamiast jednego nowego. Dlaczego tak Was do tego zachęcam i uważam, że warto? Bo z doświadczenia wiem, że takie klocki serio wyglądają jak nowe, kompletnie nic się z nimi nie dzieje i no po prostu np. nie mają oryginalnego pudełka i ktoś sobie z nich wcześniej budował, a jak wyrósł to (praktycznie każdy od kogo kupowaliśmy) pakuje do woreczków strunowych i wysyła w jakimś innym pudełku. Czyściutko, scludnie 2-3 razy taniej.
U nas jak dzieci dostały kasę to zapytaliśmy, czy wolą jeden mniejszy zestaw ale nowy, czy jeden duży lub dwa mniejsze, ale używane przez kogoś innego, kto już z nich wyrósł i się nimi nie chce bawić. Zawsze odpowiadają, że wolą używane. Sami sobie wybierają zestawy jakie chcą (2-4, żebyśmy mieli alternatywy), potem my szukamy na olx i dajemy im dwie lub trzy opcje zestawów w najkorzystniejszych cenach, które pasują do ich budżetu.
To chyba tyle, chciałam się z Wami tym podzielić, bo gdyby mi ktoś o tym powiedział 5 lat temu to byłabym kilka tysięcy zł do przodu, które mogłabym przeznaczyć na coś innego, zainwestować, albo kupić więcej zestawów hehe. Na zdjęciach pierwszy zestaw, który kupiliśmy właśnie na próbę z olx i byliśmy w szoku jakość, cena i wielkość – i my i dzieci. Był duży, a kosztował w porównaniu z nówką chyba z 200-300 zł mniej. Bazio zachwycony.
Aha, wiedzą też, żeby szanować te klocki i nie gubić, bo jak z nich wyrosną to złożą sobie każdy zestaw, zrobimy zdjęcia, wystawimy, sprzedadzą i będą mieć swoją kasę do przeznaczenia na coś innego. Uczą się więc na tym i sprytu i zaradności i szanowania i dbania o planetę i dobrego researchu i ogarnięcia życiowego. Bum tss.