Amaretti to niewielkie kruche makaroniki o cudownie migdałowym smaku i zapachu pochodzące z Włoch. Przygotowanie tych migdałowych ciasteczek nie przysparza problemów, dlatego warto pokusić się o ich upieczenie, tym bardziej, że wymagają dosłownie kilku składników. A jak pysznie smakują, jako dodatek do kawy… 🙂
Przegryź życie ciasteczkiem…
Składniki na upieczenie ciasteczek amaretti:
- 250g zmielonych migdałów
- 50g cukru muscovado
- 30g cukru kryształu
- 2 łyżki czekolady w proszku
- 3 białka
- 1 łyżka likieru Disaronno
Połącz ze sobą na jednolitą masę wszystkie składniki, a następnie przy pomocy rękawa cukierniczego wyciskać odrobinę ciasta na blachę wyłożoną papierem do pieczenia, zachowując pewien odstęp dla bezpieczeństwa. Piecz w 180C przez 15 minut.
Sugestie: Czekoladę w proszku możesz zastąpić kakao. Natomiast popularny włoski likier Disaronno zastąp Amaretto.
Pytanie: Jak sprawić, aby pęknięcia na ciasteczkach były większe?
Odpowiedź: Spróbuj spryskać ciasteczka wodą za pomocą spryskiwacza, gdy już są ułożone na blasze.
Pytanie: Do czego podawać amaretti?
Odpowiedź: M.in. do kawy, likierów, jako składnik deserów, ciast, serników. Możesz je również przełożyć czekoladą, dżemem lub dowolnym innym kremem.
Inne propozycje na migdałowe pyszności wraz z poradami znajdziesz w poście:
Podobają mi się:)
Uwielbiam 🙂
Jedne z najlepszych ciasteczek..zdecydowanie!
mmmm…. słodkości:)
Czytając notkę nabrałam apetytu. Z chęcią wypróbuję ten przepis.
Pozdrawiam!
Bardzo lubie te ciasteczka 😀
Śliczne ciasteczka :))
cudne! uwielbiam te ciasteczka:) zapisuję przepis:)))) dzięki!
Mniam! Przepis już zapisuje! Wspaniale wyglądają te ciasteczka, a ja Amaretti uwielbiam!!
Spróbuje z pewnością!
Pozdrawiam!!
Uwielbiam je, takie.. ze sklepu ;).
Sama mam zrobić? Ciekawe czy mnie, beztalenciu kuchennemu wyjdą :).
Wyglądają jak zpod prasy…cudnie ci wyszły! Rzeczywiście nie są trudne z tegfo co piszesz..chyba się pokuszę kiedyś:)
"Przegryź życie ciasteczkiem"-podoba mi się to;p
zawsze jakoś ciężko mi je kupić, wiec może zrobię swoje (:
O ciasteczka dla mnie :), przepis kupuję 🙂
rewelacja:) w sam raz do mojej kawy:)
Mmmm, ciaaacha 😀 Dawno żadnych nie piekłam… Właśnie mi to uświadomiłaś. Chyba muszę znaleźć jakąś okazję do tego :]
Cudnie wyglądają! I pomyśleć, że jeszcze ich nie robiłam:( Koniecznie muszę to zmienić!:)
Pozdrawiam:)
Wyglądają cudnie
podobają mi się, a właśnie szukałam jakiegoś włoskiego deseru. chyba się skuszę 🙂
pozdrawiam. 🙂
taką miseczkę pochłonęłabym od razu, muszą być pyszne 🙂
Pieknie wygladaja! Mowisz, ze tak latwo je zrobic? Moze nastepnym razem, zamiast posilkowac sie gotowymi, tak wlasnie uczynie 🙂
są przepiękne i pewnie tak smakują, że długo w tej miseczce nie poleżały , co?
Piekne sa:-) chetnie bym sobie skubnela kilka:-)
Paulo ładnie tak kusić naród o tak późnej porze? 😉 … dpowiem za ciebie … BARDZO ŁADNIE 😀
tyle razy się za nie zabierałam i nic :<
Super. Muszę się za nie zabrać i nie będzie potrzeby kupowania 🙂
super, takie domowe sa napewno jeszcze lepsze.
hehehe wyglądają jak z gliny szamotowej 🙂 Piękne!
Uwielbiam je! Robiłam z nimi mnóstwo deserów, między innymi cytrusowe tiramisu- polecam! Fajnie, że można je przygotować w domu, bo nie zawsze mogę je dostać 😉 Ściskam Paulo!
Urocze i smakowite te małe amaretti 🙂
pyszności słodkie,pięknie wyglądają muszę wypróbować.
Uwielbiam Pani bloga i sposób w jaki wykonane są potrawy:) Zawsze mi skecają się kiszki przy oglądaniu zdjęć.Lubię eksperymentować w kuchni, ale jako, że jestem studentką fajnie by było,gdyby podawała Pani orientacyjny koszt wykonania choćby niektórych przepisów (np ciast, czy dań obiadowych), dzięki czemu wiedziałabym na co mogę sobie pozwolić;) Wiadomo – studenci to najbiedniejsze ludki, liczą każdy grosz:D Ot, taka sugestia.
Pozdrawiam i czekam na kolejne przepisy!
A.
Chciałabym nominować Cię do One Lovely Blog Award: http://mad-aboutfood.blogspot.com/2011/07/one-lovely-blog-award.html. Pozdrawiam 🙂
ale mi smaka narobiłas…….;D
zapraszam do obserwacji mojego bloga
+obserwuje
Z chęcią bym porwała nie jedno takie ciasteczko 🙂
ps. Zapraszam do mnie na blog po odbiór wyróżnienia 🙂
Z amaretti kojarzy mi się jedna z moich pierwszych randek z MMŻtem, więc wspominam je baaardzo miło.
Zawsze płaciłam sama za siebie i nieznosiłam pozwalać na to mężczyznom, źle się z tym czułam. Jednak Mój namawiał mnie na tyle długo, że w końcu postanowiłam się zgodzić. Ale na złość zamówiłam najtańszą kawę. Przy płatności okazało się, że kartą można płacić powyżej 50zł dopiero, więc do pełnej kwoty dopełnił kupując mnóstwo ciasteczek Amaretti, przez co jedliśmy je do wszystkiego przez długi, długi czas 😉
Fajnie wygladaja i idealnie pasuja do miseczki,badz odwrotnie…miseczka pasuje do nich:)u mnie znowu odezwalo sie zboczenie zawodowe..ach……:)
Jakie napowietrzone!
Dziękuję za wspaniały blog i zapraszam po Wyróżnienie.
http://feeriasmakow.blox.pl/html
http://feeria.blox.pl/html
Pieknie wygladaja i na pewno sa pyszne! Przepis na pewno kiedys wyprobuje 🙂
Wyglądają pięknie. Jak oryginalne 🙂
Śliczne ciasteczka i wspaniałe zdjęcia 🙂 uwielbiam oglądać Twoje fotografie!
Będę monotematyczna, ale ciasteczka sa śliczne ;]
Ups…mam tylko cukier i białko. Chyba nie zjem za szybko tych ciastek. 🙂
już mi ślinka cieknie na samą myśl o tych ciasteczkach
Mhmh.. pochrrupałabym pochrrupałabym…
http://www.przysmakiewy.pl
Twoje zdjecia mnie powalaja!!!!
Mieszkam we Wloszech,szukalam przepisu na amaretti,,ale tylko Twoj,,jest najbardziej zbizony do oryginalu!
Pozdrawiam!,,i zapraszam na moja stronke!
Czy dobrze rozumiem, że białek w tym przepisie się nie ubija?
Aga, tak dobrze rozumiesz 🙂
Many thanks with regard to publishing! I like exactly what you have obtained right here; You need to continue the good work permanently! All the best
Thanks!
英雄联盟代练价格 league of legends boosting Buy Fifa 15 Coins LOL boosting