Sezon świąteczny już coraz bliżej. Fajnie jest sprawić, aby ten zimowy czas był jak najbardziej przyjemny, pełen pozytywnych wibracji i czasu spędzonego na czymś, co można dzielić z Kimś Ważnym.
Pewnie większość z Was kojarzy i kupuje kalendarze adwentowe wypełnione czekolado-podobną masą schowaną w pstrokate okienka. To jeden z tych uprzyjemniaczy ciemnych i mroźnych dni. Odkąd mamy dzieci postanowiłam, że kalendarze adwentowe będziemy robić samodzielnie i udaje mi się to już piąty rok, więc jestem pewna, że przy odrobinie samozaparcia też dacie radę. W tym roku też będę robić, właśnie się do tego przygotowuję psychicznie haha. Dołączycie się?
Po co robić kalendarz adwentowy samodzielnie?
Wspólne obmyślanie, tworzenie, oczekiwanie, ekscytacja – to wszystko zbliża nas do siebie jeszcze bardziej, wywołuje masę uśmiechu, pozytywnych emocji i sprawia, że każdemu łatwiej się wstaje, gdy na zewnątrz masakra. Poza tym święta to nie tylko karp, choinka, kolacja wigilijna. To też czysta radość i czekanie na moment, gdy wszyscy wspólnie zasiadamy do uroczystej kolacji.
Jak zrobić kalendarz adwentowy
Potrzebujesz:
- długą gałąź
- sznurek jutowy
- 24 białe papierowe torebki na kanapki
- czarny marker
- kartki na których napiszesz to co się znajdzie w torebce na dany dzień
- dwa długie gwoździe (wbijesz je w ścianę i na nich ułożysz gałąź z zawieszonymi torebkami)
Kalendarz adwentowy – co do środka?
Oczywiście najłatwiej i też najbardziej tradycyjnie można włożyć słodycze, ale gorąco polecam też dodanie rozmaitych innych form uprzyjemniania tych zimowych dni. My nie rezygnujemy całkowicie z dodatku słodyczy. Jest kilka dni, w których jako dodatek lub jako jedyna niespodzianka jest właśnie coś słodkiego. Poniże napiszę Wam garść propozycji, czym możecie wypełnić swoje kalendarze adwentowe. Jeśli macie jakieś swoje poysły, które pominęłam to dajcie znać w komentarzu!
- słodycze kupne (tu nie chodzi o to, aby znalazła się w danym dniu cała paczka cukierków, żelek itp, my zwykle dajemy po jednym lub kilka sztuk w zależności od rozmiaru i niezdrowości :P)
- słodycze domowe (podam Wam teraz taki life hack: możecie rano wrzucić coś świeżego do torebki na dany dzień)
- wspólne pieczenie pierniczków
- wspólne dekorowanie pierniczków
- wspólne pieczenie domków z piernika
- wspólne dekorowanie domków z piernika (polecam rozłożenie sobie pieczenia i dekorowania – pierniczków też – na dwa dni – będzie zdecydowani ełatwiej ogarnąć, kolejny dzień będzie wypełniony pomysłem i też więcej i dłużej frajdy będzie z tego wszystkiego – dla wszystkich)
- wspólnie tworzymy łańcuchy z popcornu
- wspólnie tworzymy łańcuchy z papieru
- wspólnie dekorujemy pokój/salon/dom/ cokolwiek
- tworzymy zimową listę piosenek
- wieczór filmowy dla całej rodziny (do tego popcorn lub upieczone wcześniej w inny dzień pierniczki, wiecie żonglujcie tymi pomysłami, niech się wspólnie łączą, niech jeden dzień będzie jakby początkiem jakiegoś kolejnego, nawiązaniem do niego)
- wspólnie dekorujemy szary lub biały arkusz papieru przeznaczonego do pakowania prezentów (stemple z ziemniaków/stempelki gotowe/kredki/farby/naklejki/pomponiki/pisaki/farba i rączki/stópki – dla hardcorowców)
- tworzymy dekoracje choinkowe
- dekorujemy choinkę
- uczymy się jednej kolędy
- uczymy się zimowego/świątecznego wierszyka
- czytamy świąteczne książki
- bombki/dekoracje choinkowe
- książka o tematyce świątecznej/zimowej
- naklejki
- stempelki
- dekoracje do wykorzystania w kolejnym dniu podczas przygotowywania dekoracji np. na choinkę, lub ozdabiania domu (jeśli coś jest większych gabarytów to możecie schować je gdzieś indziej w domu, a w torebce dać wskazówki dla poszukiwaczy)
- tworzymy kartki świąteczne
- piszemy listy do św. Mikołaja
- idziemy na lodowisko
- idziemy na sanki
- idziemy na spacer
- idziemy na gorącą czekoladę z piankami (lub robimy ją w domu z przepisu JMD :D)
- nastawiamy ciasto na piernik staropolski (polecam zrobić to 1.12 – będzie na styk)
- każdy robi coś miłego dla każdego
- dzielimy się pierniczkami z sąsiadami
- pomagamy sobie nawzajem ogarnąć bajzel w domu, a potem idziemy do kina
- tworzymy listę świątecznych dań, które chcemy mieć na wigilijnym stole
- tworzymy dekoracje na wigilijny stół
- robimy sobie domowe spa z maseczkami, świeczkami, masażami itp.
- piszemy listę 12 rzeczy, za które jesteśmy wdzięczni z perspektywy roku
- kredki/przybory do malowania/rysowania
- małe pojazdy
- małe laleczki
- piłka „kangurka”
- „gniotek”
- zapraszamy przyjaciół na wieczór filmowy/wspólne pieczenie ciasteczek
- zabawka dla zwierzaka domowego
- akcesoria dla zwierzaka domowego (np. puste akwarium – przemyślane – celowo rozdzielone, aby budować napięcie i ekscytację)
- zwierzątko domowe – przemyślane
- bon na zakupy
- bon do kosmetyczki/fryzjera/na masaż
- ja zrobię coś za Ciebie, Ty zrobisz coś za mnie, potem zrobimy coś razem co wszyscy lubimy
- idziemy na spacer detektywistyczny w poszukiwaniu oznak zimy
- jakiś mały kosmetyk do makijażu/pielęgnacji, np. lakier do paznokci/szminka (dla dzieci ochronna)/krem do rąk
- list miłosny (każdy znajduje dla siebie list miłosny od osoby tworzącej kalendarz – właśnie na to wpadłam i stwierdzam, że to doskonały pomysł i chyba tak zrobię w tym roku haha)
A teraz zobaczcie jak to wyglądało u nas rok temu (wybaczcie, ale w tym roku dopiero ogarniam temat w głowie z pomysłami co wpisać/włożyć do torebek na poszczególne dni 😉 ).
na drugiej karteczce: „zadanie dla mamy: sprawdź w suszarce”
Jak widzicie nawet Markowi spodobał się taki sposób na robienie niespodzianek 🙂