Dzisiejszy wpis będzie poświęcony kosmetykom i dbaniu o siebie, czyli to co większości kobiet i coraz większej liczbie mężczyzn sprawia sporą przyjemność. Nic dziwnego – dzięki odpowiednio dobranym rytuałom pielęgnacyjnym i kosmetykom samym w sobie kondycja naszej skóry jest znacznie lepsza przez co również nasz wygląd i samopoczucie.
Po co Ci te wszystkie kosmetyki?
Gazety, sieć, reklamy, wszystko dosłownie nas zarzuca mnóstwem kosmetyków niezbędnych dla każdego z nas. Bez wyjątków. Po prostu musimy je mieć, aby spełniać jakieś tam warunki, oczekiwania narzucane nam przez społeczeństwo, a w efekcie przez siebie dla nas samych. I oczywiście musimy je mieć, aby nasze ciało było idealne (nie wdając się w szczegóły, wszyscy wiemy jakie patrząc na „wytyczne” i podświadome sugestie napływające do nas z mediów).
W sieci aktualnie nie brakuje publikacji na temat pozytywnego wpływu stosowania kosmetyków naturalnych. Założę się, że w szafkach i na półkach większości z naszych łazienek tudzież sypialni znajdzie się:
- krem do rąk
- krem do twarzy
- krem pod oczy
- serum jakieś
- krem do stóp
- balsam do ciała
- maseczka na włosy
- serum zapobiegające niszczeniu końcówek włosów
- pomadka ochronna do ust
- jakiś specyfik na cellulit/ujędrnianie skóry
- kosmetyk do demakijażu
Celowo numerowałam te poszczególne kosmetyki. Wyszło mi 11 wymienianych ot tak bez większego namysłu.
I teraz pytania:
- ile czasu zajmuje Ci nakładanie tego wszystkiego na siebie?
- ile miejsca zajmują te produkty w Twojej przestrzeni, w której żyjesz?
- jak często szukałaś, któregoś z tych kosmetyków, bo gdzieś się zapodział?
- ile wydajesz w sumie mniej więcej na to wszystko? I na co innego wolałabyś przeznaczyć tę kasę, gdybyś „nie musiała” na te kosmetyki?
- czy każdy z tych kosmetyków na prawdę przynosi jakieś widoczne efekty, czy tylko tak Ci się wydaje, albo używasz go, bo inni polecają, a w sumie nawet nie jesteś przekonana?
- czy analizowałaś składy wszystkich tych kosmetyków? ze zrozumieniem jak ich składniki wpływają na stan Twojej skóry?
- czy regularnie korzystasz z każdego z tych kosmetyków, które posiadasz?
I o ile kosmetyków kolorowych potrzebujemy z reguły co najmniej kilku (ja zwykle wybieram sprawdzone kosmetyki do makijażu marki MAC), tak w kwestii kosmetyków pielęgnacyjnych na prawdę warto rozważyć, czy jest sens mieć to wszystko.
Jak wszystkie te kosmetyki z powodzeniem zastąpić tylko jednym?
Już wyjaśniam. Kilka lat temu byłam w sytuacji, gdy na moich półkach piętrzyły się kosmetyki pielęgnacyjne do rozmaitych zadań specjalnych, zwykłe kremy mające przynosić niezwykłe efekty, więcej! były nawet ich zapasy, egzemplarze niedokończone, bo kupiłam nowy-niby lepszy, albo produkty, których nigdy nawet nie otworzyłam, bo zawsze wpadł mi w oko jakiś nowszy, który też rzekomo miał być lepszy, niż poprzedni. To było jeszcze przed pierwszą ciążą.
Gdy byłam już w pierwszej ciąży na samym początku bardzo wnikliwie zainteresowałam się tematem kosmetyków pielęgnacyjnych i kosmetyków pielęgnacyjnych do zadań specjalnych jakim była prewencja przed ewentualnymi, siejącymi grozę i napawającymi mnie szczerym przerażeniem rozstępami. Jako mistrzyni planowania już nawet miałam zapisane kontakty do specjalistów wykonujących laserowe usuwanie rozstępów (które i tak idealnego efektu by nie przyniosły przecież, ale zawsze coś). A widząc zdjęcia obwisłej, maksymalnie zwiotczałej skóry na brzuchach kobiet po ciąży/ciążach to do tej pory aż mnie wzdryga (po prostu perspektywa takiego stanu u mnie bardzo mnie przerażała i do tej pory mocno negatywnie reaguję na tego typu fotografie). Więc motywację do tego, by do tego nie dopuścić miałam w sobie maksymalną. Z tego powodu naczytałam się i naoglądałam różności w temacie prewencji wiotczeniu skóry i dbaniu o siebie. Oraz o tym jak uelastycznić skórę i ją ujędrnić. Efekty były następujące.
- po artykułach zachwalających jakieś mega drogie, ale też tanie produkty przeznaczone dla kobiet w ciąży i mające zapobiegać rozstępom zaczęłam weryfikować ich składy. Byłam wkurzona i oszołomiona, jak można się tak łudzić, że choćbym nawet miała używać kilku produktów na raz to dadzą one radę. Chociażby były najdroższe i/lub najbardziej agresywnie rekomendowane.
- zauważyłam, że w wielu kosmetykach mających ujędrniać, uelastyczniać skórę i zapobiegać pojawianiu się na niej rozstępów występuje w składzie olejek migdałowy oraz różne inne olejki i składniki natłuszczające i zaczęłam o nich czytać
- okazało się, że z nich wszystkich (tych składników natłuszczających) olejek migdałowy dodawany jako jeden z pierdyliona składników w ilości dość minimalnej jest najbardziej skuteczny
- naturalnie więc skoncentrowałam się na nim i doszłam do tego, że to on w swojej najprostszej postaci ma najsilniejsze działanie ujędrniające, jednocześnie uelastyczniające i sprawia, że skóra wygląda lepiej, młodziej i piękniej.
Dlaczego olejek migdałowy jest najlepszym wyborem jako kosmetyk pielęgnacyjny „do wszystkiego”?
Olejek migdałowy zawiera w sobie najwięcej witaminy E, która jest odpowiedzialna – wait for it – za ujędrnianie, elastyczność i piękny, młody wygląd skóry. Tadam! To był dla mnie moment olśnienia. Po co mam używać jakiegoś kremu na rozstępy z jakąś śmieszną zawartością olejku migdałowego (jeśli w ogóle!), skoro mogę użyć czystego, samego olejku?! Po co mi te wszystkie kosmetyki pielęgnacyjne, skoro wystarczy mi tylko jeden? I tak się zaczęło.
Ktoś może stwierdzić, że jak coś jest „do wszystkiego” to tak na prawdę jest do niczego. OK, ale u mnie ten olejek sprawdza się genialnie właśnie do wszystkiego. Od ponad pięciu lat korzystam tylko z niego, jeśli chodzi o:
- krem do rąk
- krem do twarzy
- krem pod oczy
- serum jakieś
- krem do stóp
- balsam do ciała
- demakijaż (tak, tusz do rzęs też)
- maseczka na włosy
- serum zapobiegające niszczeniu końcówek włosów
- pomadka ochronna do ust
- jakiś specyfik na ujędrnienie skóry
Jakie mam efekty stosowania olejku migdałowego w celach pielęgnacyjnych?
- cztery ciąże, jedna po drugiej i ani jednego rozstępu
- pięć lat karmienia bez ani jednego dnia przerwy i ani jednego rozstępu
- skóra gładka, nawilżona, odpowiednio natłuszczona i elastyczna
- po stosowaniu olejku włosy są ogarnięte, bez jego stosowania są suche i nie do rozczesania
Super bonus!
Olejek migdałowy sprawdza się nie tylko u mnie, ale też u M. i naszych dzieci w codziennej pięlęgnacji! Jeden kosmetyk pielęgnacyjny dla całej rodziny – to prawda – potwierdzam z naszego kilkuletniego doświadczenia!
Jedyną kwestią, którą musisz wziąć pod uwagę to to, że jeśli masz tłuste włosy lub typ skóry to olejek niekoniecznie może się u Ciebie sprawdzić. Ale cała reszta powinna być z nim w porządku.
Ja używam od początku tego samego olejku, który przekonał mnie brakiem rozstępów po pierwszej ciąży, a potem kochałam go tylko bardziej i bardziej sukcesywnie rozszerzając jego zastosowanie u siebie.
Mini trick: przelej sobie olejek do jakiegoś pojemnika z pompką (u mnie minimalistyczny z IKEA za kilka złotych. Dzięki temu nie będziesz tłuścić sobie całej butelki nalewając olejek na dłoń, a poza tym będzie o wiele ładniej wyglądać.
A jak to jest u Ciebie z kosmetykami pielęgnacyjnymi?
Jeżeli spodobał Ci się ten wpis to kliknij „Lubię to” i udostępnij ten wpis znajomym. Dobro wraca!
Cześć ? słyszałam już o właściwościach olejku migdałowego ale jeszcze nie kupiłam bo nie wiedzialam jaki 😉 czy mogłabyś mi polecić jaki kupujesz?
Dziękuję
Pozdrawiam
Sylwio, ten ze zdjęć 🙂 zamawiam przez internet, polecam większą butelkę 🙂