Tarta alzacka (nazywana również Flammkuchen oraz Tarte Flambée) należy do najbardziej minimalistycznych tart, z jakimi do tej pory miałam styczność. Przy tym, jednak wcale nie traci na uroku i smaku – jest przepyszna, a w swojej prostocie ma nawet nutkę pewnego wyrafinowania, szczególnie jeśli zostanie podana w towarzystwie wina. Gorąco polecam!
Składniki na spód tarty:
- 350g mąki pszennej
- 160g letniej wody
- 20g świeżych drożdży
- 2 łyżki oliwy z oliwek
- szczypta soli
- 1 łyżeczka cukru
W mikserze wyrób wszystkie składniki na sprężystą masę. Pozostaw je w cieple na ok 30-60 minut do podwojenia objętości. Gdy ciasto podwoi swoją objętość rozwałkuj je na bardzo cienkie placki i każdy ułóż na blasze wyłożonej papierem do pieczenia.
Składniki na wierzch:
- 300 g gęstej, kwaśnej śmietany
- sól morska do smaku
- pieprz czarny do smaku
- gałka muszkatołowa do smaku
- 70 g wędzonego boczku
- 2 cebule
Śmietanę połącz z przyprawami, a następnie rozsmaruj ją na rozwałkowanym cieście. Na śmietanie równomiernie rozłóż pokrojony w słupki lub kostkę boczek oraz pokrojoną w piórka, talarki lub kostkę cebulę. Piecz w 200C przez około 10-15 minut, aż do zrumienienia składników oraz ciasta.
Sugestie: Przyprawy dodaj według własnych preferencji. Podobnie możesz eksperymentować z poszczególnymi składnikami.
Wersja light: Użyj śmietany z obniżoną zawartością tłuszczu.
Pytanie: Z czym podawać tartę alzacką?
Odpowiedź: Doskonale sprawdza się tu bukiet chrupiących sałat oraz wino.